piątek, 28 lutego 2014

Osiem.

Znów mam przerwy w pisaniu. Może po prostu nie odczuwam już tej potrzeby tak silnie jak dawniej. Może mam to uczucie, że nie słuchasz. Albo po prostu robię się bardziej skryta i nie chcę już się zwierzać, jednak nienawidzę trzymać tego w sobie.
Przeciwieństwo goni przeciwieństwo.
Wiesz, jaka miłość jest nieszczęśliwa? Miłość sprawia, że człowiek traci rozum. Stajesz się nikim, kiedy prawdziwie pokochasz. Stajesz się zerem, bo nic nie jest ważniejsze. Czytałeś tę całą celtycką, anglosaską, islandzką mitologię? Te legendy wikingów, te wszystkie podania o średniowiecznych mocarstwach, królestwach i dworach? Przyczyna zguby ryczerza czy króla tkwiła zawsze w kobiecie. Gdzie by nie spojrzeć każdy szlachetny mąż przez swą miłość dosłownie i w przenośni tracił głowę. Miłość bardzo rzadko ratowała z opresji, a jeśli już, to potem i tak zsyłała na nieszczęśliwca zgubę.
Pozostało mi jedno pytanie: czy mogę pokochać samotność? Jeśli ją pokocham, będzie to miłość? Ześle na mnie jeszcze większe zagubienie?
Nie chcę już kochać ludzi, w tym świecie tylko ranią. Czas nie sprzyja miłości. Urodziłam się w złym momencie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz